mam 3 i pół miesięczną córeczkę,do mniej więcej trzeciego miesiąca była
karmiona piersią.jednak słabo przybywała na wadze a raczej w ogóle (od porodu
jakieś 400g).w najbardziej upalne dni ledwo zasikiwała jednego pampersa,kupki
bardzo rzadko i skąpe,dużo płakała ja wariowałam a przy piersi chciała być non
stop.wiedziałam że słabo ssie ale miałam nadzieje że to się jakoś
unormuje.obserwowałam swoje znajome i ich dzieci przy cycku i czułam że to jak
ona je to jakaś farsa.dokarmiałam ją łyżeczką po każdym "karmieniu" które tak
naprawdę było nieustannym trzymaniem cyca w buzi i mlaskaniem go.tak naprawdę
dokarmiałam ją chyba wszystkimi możliwymi sposobami które nie oduczają
techniki ssania.nic,ona ciągle była głodna,potrafiła płakać godzinami - a ja
myślałam że to kolka.w końcu kupiłam butelkę by karmić ja odciąganym
mlekiem,po tygodniu zrezygnowałam z odciągania bo mogłam to robić nieustannie
a mleka było jakieś 100ml na dobę.ja z laktatorem w jednym pokoju męczę się i
ciesze z każdej kropelki jaka spływa, ona w drugim
zawrzeszczana,głodna.pomyślałam że potrzebuje mnie bardziej niż mojego mleka
(przy takiej ilości jaką ściągałam była dokarmiana sztucznym)i przeszłam na
100% butelkowanie a cyc stał się smoczkiem,przy którym zasypia i wycisza się.i
codziennie kombinuję jak wrócić do piersi.córeczka waży już ponad 4 kg,myślę
że ma na pewno więcej siły by ssać.tylko jak naprawić technikę??czy macie
jakieś pomysły??są dni kiedy próbuję od nowa, przystawiam do piersi i chwilowo
zapominam o butelce,jednak ona po 5 minutach wrzeszczy i płacze,więc
przystawiam ją dość nie etycznie na siłę ale w końcu rezygnuję i podaję
butle.czasem są momenty kiedy ładnie ssie,miarowo i wtedy znów odzyskuję
nadzieje.pytanie: czy uda mi się wrócić do cyca?a jeśli tak to jakimi
sposobami? czy warto próbować na siłę przystawiać do cyca? czy zestaw sns
pomoże choć trochę naprawić zepsute ssanie?i czy którejś z was się udało?
pozdr.